Czy egzaminy poprawkowe naprawdę będą bezpłatne?
dzisiaj pojawiła się dobra wadomość dla wszystkich studentów. Podobno nowe prwao znosi opłaty za egzaminy poprawkowe, ale czy zaczyna obowiązywać już teraz czy dopiero od nowego roku akademickiego? Pytam, ze względu na zbliżającą się sesję 🙂
tetete 08:29 on 3 stycznia 2012 Permalink | Zaloguj
skoro prawo obowiązuje już od 1 stycznia to najbliższa sesja nie będzie zagrożeniem dla finansów 😀
Bożenna 09:24 on 5 stycznia 2012 Permalink | Zaloguj
No i tu się sprawa komplikuje. Faktycznie prawo obowiązuje od 1 stycznia, ale niektóre uczelnie już interpretują ten przepis tak, że studenci przyjęci na studia przed 2012 rokiem podlegają starym zasadom – czyli jak płacili, tak będą płacić
Robert 08:25 on 10 stycznia 2012 Permalink | Zaloguj
Jak dla mnie to wygląda na rozpuszczanie polskich studentów, nie dość że studiują bez sensu, kierunki nie związane z rynkiem pracy tylko to, co najłatwiejsze to jeszcze teraz zachęca się ich do nieuctwa. Studia powinny być płatne, toby ich mobilizxowało!
Dragoon 09:30 on 10 stycznia 2012 Permalink | Zaloguj
Studia nie powinny być płatne, bo to uniemożliwiłoby edukację wielu ludziom naprawdę zdolnym, ale niezamożnym. Ale masz rację – że to nowe rozwiązanie to rozpuszczanie studentów. Egzaminy poprawkowe za pieniądze mobilizowały do nauki, teraz „wiecznych studentów” będzie tylko przybywać
Konan 08:32 on 17 stycznia 2012 Permalink | Zaloguj
–> Dragoon: zgadzam się z Tobą – studia powinny być darmowe. To co się obecnie dzieje w Polsce, że studiuje za dużo osób, a do tego niepraktyczne kierunki, to wina rynku pracy, a nie systemu edukacji. Po prostu nie ma roboty dla młodych, boją się dorosłości i uciekają „w studia”. W końcu to dodatkowe 5 lat, gdy nie trzeba się martwić o brak roboty. Gdyby praca była, większość tych osób wolałaby już „pójść na swoje”, niż robić coś, co ich tak naprawdę nie interesuje.
Dragoon 09:07 on 17 stycznia 2012 Permalink | Zaloguj
Fakt, mamy do czynienia z błędnym kołem. Nie ma pracy, więc się studiuje. Studiuje się, bo bez wykształcenia trudniej o etat. Po studiach też o niego niełatwo, bo rzetelne studiowanie często wyklucza zdobywanie doświadczenia. Jeśli student kończy z dobrym wynikiem, z braku pracy, stara się o doktorat. A po jego zdobyciu, kto go zatrudni? Niewielu, bo dla reszty ma już zbyt duże wykształcenie, a więc zbyt duże wymagania. Przy wielkim szczęściu może pozostać na uczelni. Częściej jednak zasila szeregi superwykształconych, ale jednak bezrobotnych.